OBSERWUJ ----------------->
- Nie możesz mnie tu trzymać! - krzyczałam.
- kto mi zabroni? - usłyszałam zza drzwi męski głos.
- do cholery wypuść mnie ! To nie legalne! Obiecuje że nie pójdę na policję , tylko mnie wypuść !- usiadłam przy drzwiach.
- robię to dla ciebie. Zrozum to ...- to był ten sam chłopak który mnie ogłuszył bym nie mogła skoczyć. Byłam w jasnym pokoju z jednym oknem , były w nim kraty. Żadnej drogi ucieczki. Trzyma mnie tu jakiś psychol. Nawet nie wiem jak wygląda.. Wstałam i ruszyłam z miejsca.
- proszę daj mi odejść - zaczęłam płakać. Usiadłam koło okna i schowałam twarz w dłonie. Byłam nieprzytomna półtorej dnia , porządnie mi przywalił. Drzwi się otworzyły , nie miałam zamiaru uciekać. Sprzałam na zbliżającą się postać-. Max ? - szepnęłam. To syn przyjaciela mojego ojca. Widzieliśmy się tylko kila razy w życiu.
- Juliet Hayley Carter mnie pamięta - uśmiechnął się i klęknął przy mnie.
- czego chcesz ? - zapytałam.
-chcę być twoim aniołem stróżem , chcę byś była szczęśliwa i bezpieczna. Pozwól mi sobie pomóc. Dziewczyno pozwól się kochać , a ja nauczę cię jak kochać siebie - spojrzał mi w oczy. Chłopak nie zmienił się bardzo. Nadal był łysy , a twarz była identyczna. Przytuliłam się do niego , potrzebowałam tego. Zaczął gładzić mnie po włosach . Długo tak siedzieliśmy , bardzo. Musiałam się otworzyć , a on mnie wysłuchał i pocieszał . Powiedziałam mu wszystko. Opowiedziałam całe swoje życie. Ulżyło mi i to było coś czego potrzebuję .
- tam jest łazienka , a tu masz ubrania - podał mi kupkę ubrań. Kiwnęłam głową i poszłam w stronę łazienki. Wyglądałam koszmarnie. Ledo się poznałam w odbiciu.
- Nie możesz mnie tu trzymać! - krzyczałam.
- kto mi zabroni? - usłyszałam zza drzwi męski głos.
- do cholery wypuść mnie ! To nie legalne! Obiecuje że nie pójdę na policję , tylko mnie wypuść !- usiadłam przy drzwiach.
- robię to dla ciebie. Zrozum to ...- to był ten sam chłopak który mnie ogłuszył bym nie mogła skoczyć. Byłam w jasnym pokoju z jednym oknem , były w nim kraty. Żadnej drogi ucieczki. Trzyma mnie tu jakiś psychol. Nawet nie wiem jak wygląda.. Wstałam i ruszyłam z miejsca.
- proszę daj mi odejść - zaczęłam płakać. Usiadłam koło okna i schowałam twarz w dłonie. Byłam nieprzytomna półtorej dnia , porządnie mi przywalił. Drzwi się otworzyły , nie miałam zamiaru uciekać. Sprzałam na zbliżającą się postać-. Max ? - szepnęłam. To syn przyjaciela mojego ojca. Widzieliśmy się tylko kila razy w życiu.
- Juliet Hayley Carter mnie pamięta - uśmiechnął się i klęknął przy mnie.
- czego chcesz ? - zapytałam.
-chcę być twoim aniołem stróżem , chcę byś była szczęśliwa i bezpieczna. Pozwól mi sobie pomóc. Dziewczyno pozwól się kochać , a ja nauczę cię jak kochać siebie - spojrzał mi w oczy. Chłopak nie zmienił się bardzo. Nadal był łysy , a twarz była identyczna. Przytuliłam się do niego , potrzebowałam tego. Zaczął gładzić mnie po włosach . Długo tak siedzieliśmy , bardzo. Musiałam się otworzyć , a on mnie wysłuchał i pocieszał . Powiedziałam mu wszystko. Opowiedziałam całe swoje życie. Ulżyło mi i to było coś czego potrzebuję .
- tam jest łazienka , a tu masz ubrania - podał mi kupkę ubrań. Kiwnęłam głową i poszłam w stronę łazienki. Wyglądałam koszmarnie. Ledo się poznałam w odbiciu.
Gdy już byłam czysta , było o wiele lepiej. W
końcu wyglądałam jak człowiek. Ubrania to spodnie dresowe i zwykła
koszulka na krótki rękawek. Nie. Potrzebuje długi , nie chce mu teraz
pokazywać blizn. Gdy wyszłam z łazienki na krześle zobaczyłam bluzę. Od
razu ją ubrałam.
- proszę - powiedział i postawił na stoliku talerz z kanapkami. Zjadłam kilka szybko. Potem siedzieliśmy w ciszy.
- dziękuję. Dziękuję że mi wtedy pomogłeś - tym razem to on mnie przytulił. Czułam się bezpiecznie. Brakowało mi tego , bardzo. Cieszyłam się że wtedy tam był. Gdyby nie on .. Nie było mnie. Może on nie powinien mi pomóc ? Może powinnam tam zginąć?
- prześpij się , jutro porozmawiasz z psychologiem - byłam bardzo zmęczona. Zła energia mnie opuściła. Został tylko smutek . Położyłam się , a chłopak wyszedł. Nie wiedziałam czy zamknął drzwi na klucz czy nie i tak nie miałam zamiaru ciekać. To było jedyne miejsce gdzie czułam się bezpieczna. Zasypiając zastanawiałam się co powiem psychologowi. Chciałam nagadać mu bzdur , zrelaksować się i zabawić... Ten jeden raz.
_________
Jest kolejny rozdział . Podoba się ? Liczę na komentarze :) one bardzo mnie motywują do dalszego pisania i zapraszam do obserwowania bloga ;)
- proszę - powiedział i postawił na stoliku talerz z kanapkami. Zjadłam kilka szybko. Potem siedzieliśmy w ciszy.
- dziękuję. Dziękuję że mi wtedy pomogłeś - tym razem to on mnie przytulił. Czułam się bezpiecznie. Brakowało mi tego , bardzo. Cieszyłam się że wtedy tam był. Gdyby nie on .. Nie było mnie. Może on nie powinien mi pomóc ? Może powinnam tam zginąć?
- prześpij się , jutro porozmawiasz z psychologiem - byłam bardzo zmęczona. Zła energia mnie opuściła. Został tylko smutek . Położyłam się , a chłopak wyszedł. Nie wiedziałam czy zamknął drzwi na klucz czy nie i tak nie miałam zamiaru ciekać. To było jedyne miejsce gdzie czułam się bezpieczna. Zasypiając zastanawiałam się co powiem psychologowi. Chciałam nagadać mu bzdur , zrelaksować się i zabawić... Ten jeden raz.
_________
Jest kolejny rozdział . Podoba się ? Liczę na komentarze :) one bardzo mnie motywują do dalszego pisania i zapraszam do obserwowania bloga ;)
Jaki sweet rozdzialik <3 kocham jak piszesz tylko pisz dluzsze! Mam nadzieje ze dodasz szybko nastepny! Ciesze se ze to jest Max a nie nathan! :D wenyy
OdpowiedzUsuńJej <3
OdpowiedzUsuńŚWIETNY <3
Pisz dłuższe :*
Już czekam na nn :3
Weny ;*